Moje silne postanowienie pisania na lju gdzieś poszłooo. Nie ma nawet o czym pisać, a jak jest to się nie chce. Szukam mieszkania - idzie beznadziejnie, jak już coś ciekawego, to na samym końcu świata, albo w okolicach Plazy albo Ikei. No ładne te mieszkania tam są, nie powiem, ale wolałabym niższy standard, a lepszą lokalizację. Ale generalnie ( Read more... )

Przez Arashi i jej wyjazd do Tajlandii siedzę i słucham tajskiego rocka odgrzebanego z dysku zewnętrznego. Cholera, stare czasy, kiedy to z olkens miałyśmy fazę stulecia na odkrywanie tych dzikich szlaczków robaczków. Nadal uważam, że szkoda, że pozostało mi z tego tylko parę słodko-gorzkich wspomnień i mp3 w pojedynczych folderach. No ale... cóż, ( Read more... )

Dopadła mnie pierwsza choroba w tym roku. Zazwyczaj na swoje zdrowie nie narzekam, mam dość mocny organizm i z reguły przechodzę trzy mocniejsze przeziębienia w ciągu roku (zima, wczesna wiosna, jesień), w dodatku jestem podatna na leki i nie muszę chodzić po lekarzach ani truć się antybiotykami... No ale wiadomo, to i tak nic przyjemnego. ( Read more... )

Miałam nadzieję, że przyjemność przechodzenia przez kryzys stojący pod znakiem złych decyzji jeśli chodzi o studia mnie ominie - a jednak. Gdzieś podświadomie wiedziałam, że może się tak zdarzyć - wybierając specjalizację taką a nie inną, z którą w dodatku nigdy nie miałam nic wspólnego, głupio byłoby łudzić się, że może być tylko dobrze. Niestety ( Read more... )